Mercedes EQS 450+
Ten samochód jest jak król, ale...
Kiedy szedłem do niego z kluczykiem, byłem bardzo podekscytowany. W końcu za chwilę mam wsiąść za kierownicę luksusowego modelu przyrównywanego do klasy S, ale w wersji elektrycznej. To niebywałe przeżycie, ale... Mój wzrost 190 cm i nieco mniejsza waga miała za chwilę pokazać, że ten "król" nie jest dla każdego.
Obszedłem samochód dookoła delektując się jego wyglądem i pomimo tego, że nie jestem fanem nadwozia w wersji limuzyna, ten mi się bardzo podobał. Bardzo. Jest piękny. To oczywiście moja subiektywna opinia, ale ja byłem pod wrażeniem, jak ten samochód się prezentuje.
No nic, pora do niego wsiąść.
Podchodząc do auta zauważyłem, że klamki zewnętrzne, które były schowane, wysunęły się umożliwiając otworzenie drzwi. Wygląda to "zjawiskowo" a same klamki są bardzo wygodne i bardzo estetyczne.
Po otworzeniu drzwi "powiało" luksusem. Wizualnie, na pierwszy rzut oka samochód ten sprawia wrażenie takiego bardzo przemyślanego, ale już po chwili okazało się, że... dla mnie wsiąść do niego to wyzwanie. Tak, wiem. Coś za coś. Wygląd za funkcjonalną wygodę (?). Wsiąść to jedno, ale wysiąść... No nic, kto nie ryzykuje, szampana nie pije.Piękna opływowa linia, niski dach, niskie słupki powodują, że trzeba być bardzo wygimnastykowanym, żeby wsiąść do EQS-a. Gibkość szyi jest w jego przypadku kluczowa, ale konieczność dobrej kondycji fizycznej ujawnia się w chwili konieczności zamknięcia drzwi, które otwierają się dosyć szeroko...
Hm... i tu pierwsze rozczarowanie. W tym modelu nie ma intuicyjnej rączki do zamknięcia drzwi, a drzwi bez ramek szyby uniemożliwiają pociągnięcie ich za tą ramkę... Po chwili kombinowania znalazłem rączkę do zamknięcia drzwi. Bardzo niewygodne i nieprzemyślane rozwiązanie, które dla kobiet będzie bardzo niewygodne. Nie tylko dla kobiet. Mam dużą dłoń i uważam, że zamykanie drzwi w tym modelu jest niewygodne. Zobaczcie na zdjęciu. Rączką jest element, w którym wbudowane są przełączniki szyb...
Jest to gruby element, którego objęcie/złapanie jest dosyć kłopotliwe. Po czterech dniach jeżdżenia tym samochodem nie przywykłem do tego.
Jest to gruby element, którego objęcie/złapanie jest dosyć kłopotliwe. Po czterech dniach jeżdżenia tym samochodem nie przywykłem do tego.
Zamknąłem drzwi i... przeniosłem się do "innego" wymiaru. No niby taki sam Mercedes jak inne, ale jednak jakiś "inny".
Pozycja za kierownicą dla takiego kolosa jak ja była bardzo wygodna. Regulacja fotela w każdej płaszczyźnie + regulacja kierownicy pozwoliły mi na znalezienie dla siebie optymalnie wygodnej pozycji. Nie mam w tym zakresie żadnych uwag. Wszystko pod ręką, wszystko widoczne, wszystko na swoim miejscu... Lewy słupek, który zazwyczaj uwiera mnie w lewy bark, nie przeszkadzał mi...
Wow...
Pozycja za kierownicą dla takiego kolosa jak ja była bardzo wygodna. Regulacja fotela w każdej płaszczyźnie + regulacja kierownicy pozwoliły mi na znalezienie dla siebie optymalnie wygodnej pozycji. Nie mam w tym zakresie żadnych uwag. Wszystko pod ręką, wszystko widoczne, wszystko na swoim miejscu... Lewy słupek, który zazwyczaj uwiera mnie w lewy bark, nie przeszkadzał mi...
Wow...
Jadę.
Tu rozpoczyna się kolejna "magia". Przez to, że jestem fanem elektromobilności, moja ekscytacja ale i ciekawość jest coraz większa...
Odniosłem wrażenie, że układ kierowniczy nie jest tak czuły jak w innych modelach MB, ale działał bez żadnego zarzutu. Za to pedał gazu działał jak w żadnym innym...
Przyspieszenie.
Po wciśnięciu pedału gazu nie ma możliwości się nie uśmiechnąć. MAGIA przyspieszenia i prędkości połączona z wyśmienitą trakcją auta powoduje, że zapominasz o trudności wsiadania, o braku intuicyjnej klamki w środku. Zmienia się wszystko. Zaczynasz się "bawić jazdą". Prowadzenie samochodu nabiera zupełnie innego wymiaru. Masz wrażenie, że fizyka przestała działać a ta dostojna limuzyna staje się wyścigówką...
Hamujemy i natychmiast przypominamy sobie o fizyce. Auto błyskawicznie przyspiesza, ale hamuje "normalnie". Tu nie ma żadnej "magii" i bezwzględnie trzeba o tym pamiętać. Jeśli się zapomnimy, mogą być kłopoty, bo EQS ma bardzo wydajne hamulce, ale tylko w początkowej fazie hamowania i, jeśli jedziemy "normalnie" to auto zahamuje normalnie, ale jak się rozpędzimy "nieco bardziej", może się okazać, że w końcowej fazie hamowania skuteczność hamulców będzie "nieco" mniejsza. W tym miejscu z "pomocą" przychodzi nam system rekuperacji, sterowany manetkami przy kierownicy, który bardzo pomaga zarówno w zwalnianiu (bez użycia hamulców tradycyjnych), ale też w zwiększeniu zasięgu samochodu... Ciekawostką na którą zwróciłem uwagę przy testowaniu ustawienia rekuperacji było to, że poziom trzeci rekuperacji - najmocniejszy, powoduje wpadnięcie pedału hamulca tak, jakbyśmy hamowali.
Nie wspomniałem, że są trzy poziomy rekuperacji. Pierwszy poziom - brak rekuperacji, auto swobodnie jedzie po puszczeniu pedału gazu. Poziom drugi to umiarkowana rekuperacja a poziom trzeci to bardzo mocna rekuperacja. Poziom trzeci bardzo przydatny w mieście, ale... czy jest to samochód do miasta?
Przyspieszenie.
Po wciśnięciu pedału gazu nie ma możliwości się nie uśmiechnąć. MAGIA przyspieszenia i prędkości połączona z wyśmienitą trakcją auta powoduje, że zapominasz o trudności wsiadania, o braku intuicyjnej klamki w środku. Zmienia się wszystko. Zaczynasz się "bawić jazdą". Prowadzenie samochodu nabiera zupełnie innego wymiaru. Masz wrażenie, że fizyka przestała działać a ta dostojna limuzyna staje się wyścigówką...
Hamujemy i natychmiast przypominamy sobie o fizyce. Auto błyskawicznie przyspiesza, ale hamuje "normalnie". Tu nie ma żadnej "magii" i bezwzględnie trzeba o tym pamiętać. Jeśli się zapomnimy, mogą być kłopoty, bo EQS ma bardzo wydajne hamulce, ale tylko w początkowej fazie hamowania i, jeśli jedziemy "normalnie" to auto zahamuje normalnie, ale jak się rozpędzimy "nieco bardziej", może się okazać, że w końcowej fazie hamowania skuteczność hamulców będzie "nieco" mniejsza. W tym miejscu z "pomocą" przychodzi nam system rekuperacji, sterowany manetkami przy kierownicy, który bardzo pomaga zarówno w zwalnianiu (bez użycia hamulców tradycyjnych), ale też w zwiększeniu zasięgu samochodu... Ciekawostką na którą zwróciłem uwagę przy testowaniu ustawienia rekuperacji było to, że poziom trzeci rekuperacji - najmocniejszy, powoduje wpadnięcie pedału hamulca tak, jakbyśmy hamowali.
Nie wspomniałem, że są trzy poziomy rekuperacji. Pierwszy poziom - brak rekuperacji, auto swobodnie jedzie po puszczeniu pedału gazu. Poziom drugi to umiarkowana rekuperacja a poziom trzeci to bardzo mocna rekuperacja. Poziom trzeci bardzo przydatny w mieście, ale... czy jest to samochód do miasta?
Wspomnę też, że początkowa faza hamowania, zainicjowana pedałem hamulca nie uruchamia tradycyjnego układu hamulcowego. Samochód hamowany jest odzyskiem energii. Dopiero mocniejsze wciśnięcie pedału powoduje, że uruchamiany jest tradycyjny układ hamulcowy. Bardzo fajna funkcja.
Wersja którą jeździłem miała tylną oś skrętną. Przyznam, że robi to robotę szczególnie, że EQS nie jest małym samochodem.
Auto trzyma się drogi jak "przyklejone". Nie ma znaczenia, z jaką jedziemy prędkością. Możemy jechać V-maks a i tak będziemy się w nim czuć bardzo stabilnie i bezpiecznie. Tak naprawdę, cała gama MB którą jeździłem ma bardzo dobrze dopracowaną trakcję, ale miałem wrażenie, że EQS na zakrętach również w sposób szczególny kpi sobie z praw fizyki.
Zasięgi.

Auto dostałem naładowane w 100%. Po uruchomieniu samochodu zerknąłem na zegary, pokazujące zasięg.
Nie ukrywam, że gdy zobaczyłem wartość 700 km, która informuje nas o możliwości przejechania 700 km, jeśli będziemy jechać "normalnie", nieco się uśmiechnąłem traktując to jako klasyczną bujdę.
Bardziej do mnie przemawiała wartość 560 km, która wyliczona była ze średniej ostatnich jazd.
Po przejechaniu 270 km w tempie "bardzo dynamicznym", po zaparkowaniu samochodu w domu, komputer pokładowy policzył, że jeśli będę chciał dalej jechać tak jak jechałem, to przejadę jeszcze 175 km, ale jeśli zechcę zwolnić i "nie pedałować auta" - zasięg zwiększy się do 312 km. Reasumując, realny zasię tego samochodu przy "mocno dynamicznej" jeździe to około 420 - 440 km. Uwierzcie mi, że jechałem naprawdę "bardzo dynamicznie". BARDZO.
Następnego dnia pojechałem "normalnie" obserwując zapotrzebowanie na prąd. Przejechałem 250 km i mogłem jechać dalej, i dalej i dalej... Realny zasięg przy zwykłej jeździe to około 600-650 km. Dla mnie te wartości to sztos, biorąc pod uwagę wagę samochodu!
Wspomnę, że po spokojniejszej jeździe, po naładowaniu auta moim domowym wallboxem, komputer pokładowy pokazał maksymalny zasięg 737 km.
Jestem pod dużym wrażeniem osiągów tego samochody.
Nie ukrywam, że gdy zobaczyłem wartość 700 km, która informuje nas o możliwości przejechania 700 km, jeśli będziemy jechać "normalnie", nieco się uśmiechnąłem traktując to jako klasyczną bujdę.
Bardziej do mnie przemawiała wartość 560 km, która wyliczona była ze średniej ostatnich jazd.
Po przejechaniu 270 km w tempie "bardzo dynamicznym", po zaparkowaniu samochodu w domu, komputer pokładowy policzył, że jeśli będę chciał dalej jechać tak jak jechałem, to przejadę jeszcze 175 km, ale jeśli zechcę zwolnić i "nie pedałować auta" - zasięg zwiększy się do 312 km. Reasumując, realny zasię tego samochodu przy "mocno dynamicznej" jeździe to około 420 - 440 km. Uwierzcie mi, że jechałem naprawdę "bardzo dynamicznie". BARDZO.
Następnego dnia pojechałem "normalnie" obserwując zapotrzebowanie na prąd. Przejechałem 250 km i mogłem jechać dalej, i dalej i dalej... Realny zasięg przy zwykłej jeździe to około 600-650 km. Dla mnie te wartości to sztos, biorąc pod uwagę wagę samochodu!
Wspomnę, że po spokojniejszej jeździe, po naładowaniu auta moim domowym wallboxem, komputer pokładowy pokazał maksymalny zasięg 737 km.
Jestem pod dużym wrażeniem osiągów tego samochody.
Jedziemy.

W sobotę postanowiłem "podjechać" do domu nad jeziorem. Sto kilometrów - "rzut beretem". Na "pokładzie" miałem cztery osoby. Dumny, że mogę zaoferować przejażdżkę tak luksusowym samochodem wyruszyłem z pasażerami w drogę.
Zaraz, zaraz. Mój młodszy syn, który jechał z tyłu, siedział z przekrzywioną głową, bo NIE MIEŚCIŁ SIĘ NA WYSOKOŚĆ! Jak to? Ano tak to!
Piękna limuzyna z bardzo opływową linią nadwozia uniemożliwia normalną podróż z tyłu. Mój młodszy syn ma 187 cm wzrostu. Miejsca na nogi z tyłu jest mnóstwo, ale co z tego, jak na głowę nie ma. Po przejechaniu 20 kilometrów odezwała się moja żona, która również siedziała z tyłu... Zapytała, czy tylne fotele są regulowane, bo pozycja i ukształtowanie foteli jest bardzo niewygodna... Wiecie, że zatrzymałem samochód, żeby sprawdzić, czy można tylne fotele przestawić? I wiecie, że nie można ich regulować?
Uznałem jednak, że moja żona nieco przesadza z tą niewygodą foteli i postanowiłem, że w drodze powrotnej usiądę z tyłu sprawdzając wygodę podróżowania tym autem w drugim rzędzie siedzeń. Tak się stało i... ja siedzenia oceniam jako wygodne, ale przy moim wzroście podróżowanie tym autem w drugim rzędzie jest UDRĘKĄ. Całą drogę wierciłem się, żeby móc coś zrobić z głową... Wiecie, co? Tam nie ma nawet bardzo miejsca na zagłówki...
Mercedes podaje w danych, że tym autem może podróżować pięć osób. Bujda. Popatrzcie na zdjęcie. Nie dość, że nie ma miejsca na głowę, to środkowa część fotela jest tak wyprofilowana, że zniechęca do zasiądnięcia na niej...
Bagażnik za to nadrabia wszystkie braki miejsca w tym aucie. Czegoś tak dużego nie widziałem ostatnio w żadnym samochodzie. Wielkość bagażnika robi naprawdę wrażenie.
Zaraz, zaraz. Mój młodszy syn, który jechał z tyłu, siedział z przekrzywioną głową, bo NIE MIEŚCIŁ SIĘ NA WYSOKOŚĆ! Jak to? Ano tak to!
Piękna limuzyna z bardzo opływową linią nadwozia uniemożliwia normalną podróż z tyłu. Mój młodszy syn ma 187 cm wzrostu. Miejsca na nogi z tyłu jest mnóstwo, ale co z tego, jak na głowę nie ma. Po przejechaniu 20 kilometrów odezwała się moja żona, która również siedziała z tyłu... Zapytała, czy tylne fotele są regulowane, bo pozycja i ukształtowanie foteli jest bardzo niewygodna... Wiecie, że zatrzymałem samochód, żeby sprawdzić, czy można tylne fotele przestawić? I wiecie, że nie można ich regulować?
Uznałem jednak, że moja żona nieco przesadza z tą niewygodą foteli i postanowiłem, że w drodze powrotnej usiądę z tyłu sprawdzając wygodę podróżowania tym autem w drugim rzędzie siedzeń. Tak się stało i... ja siedzenia oceniam jako wygodne, ale przy moim wzroście podróżowanie tym autem w drugim rzędzie jest UDRĘKĄ. Całą drogę wierciłem się, żeby móc coś zrobić z głową... Wiecie, co? Tam nie ma nawet bardzo miejsca na zagłówki...
Mercedes podaje w danych, że tym autem może podróżować pięć osób. Bujda. Popatrzcie na zdjęcie. Nie dość, że nie ma miejsca na głowę, to środkowa część fotela jest tak wyprofilowana, że zniechęca do zasiądnięcia na niej...
Bagażnik za to nadrabia wszystkie braki miejsca w tym aucie. Czegoś tak dużego nie widziałem ostatnio w żadnym samochodzie. Wielkość bagażnika robi naprawdę wrażenie.
Wysiadamy.
Wysiadanie z tego auta to proces. Proces, do którego musisz się przygotować mentalnie, psychicznie i fizycznie. O ile wysiadanie z przodu jest trudne o tyle wysiadanie z tyłu jest majstersztykiem i wymaga umiejętności, o których śpiewał w filmie "Madagaskar" król Julian - "Wyginam śmiało ciało"...
To, że ja się zaklinowałem podczas wysiadania z tylnego siedzenia, powodując salwy śmiechu u wszystkich, podczas gdy ja "walczyłem o życie" - można uznać za normalne, biorąc pod uwagę, że jestem duży i gruby, ale gdy z tylnego rzędu siedzeń wysiada młodziutka dziewczyna o wzroście około 165 cm i uderza głową w słupek to... hm... oznacza to, że jest naprawdę mało miejsca.
Wysiadanie z tego auta to proces. Proces, do którego musisz się przygotować mentalnie, psychicznie i fizycznie. O ile wysiadanie z przodu jest trudne o tyle wysiadanie z tyłu jest majstersztykiem i wymaga umiejętności, o których śpiewał w filmie "Madagaskar" król Julian - "Wyginam śmiało ciało"...
To, że ja się zaklinowałem podczas wysiadania z tylnego siedzenia, powodując salwy śmiechu u wszystkich, podczas gdy ja "walczyłem o życie" - można uznać za normalne, biorąc pod uwagę, że jestem duży i gruby, ale gdy z tylnego rzędu siedzeń wysiada młodziutka dziewczyna o wzroście około 165 cm i uderza głową w słupek to... hm... oznacza to, że jest naprawdę mało miejsca.
Reasumując:
Bardzo się cieszę, że mogłem "spróbować tego auta".
Gdybym brał pod uwagę jego osiągi - to najlepszy samochód elektryczny, jakim do tej pory jeździłem.
Gdybym brał pod uwagę jego osiągi - to najlepszy samochód elektryczny, jakim do tej pory jeździłem.
Gdybym brał pod uwagę jego funkcjonalność - to chyba jeden z mniej funkcjonalnych samochodów, jakim jeździłem.
Pamiętajcie jednak, że odnoszę to do siebie, swojego wzrostu i gabarytów.
Gdybym miał jednak ocenić, poziom doznań z samej jazdy - ten samochód jest na dzień dzisiejszy nie do pokonania.
Muszę uczciwie też napisać, że 70% ludzi obejrzało się za tym autem. Jest naprawdę "inny" i mocno wyróżnia się na ulicy.
Pamiętajcie jednak, że odnoszę to do siebie, swojego wzrostu i gabarytów.
Gdybym miał jednak ocenić, poziom doznań z samej jazdy - ten samochód jest na dzień dzisiejszy nie do pokonania.
Muszę uczciwie też napisać, że 70% ludzi obejrzało się za tym autem. Jest naprawdę "inny" i mocno wyróżnia się na ulicy.
I kiedy nadszedł dzień, kiedy musiałem oddać EQS-a, to i smutny byłem, i trochę się cieszyłem. Taki to właśnie jest samochód.
To tak jak z koszulą zapiętą pod szyją z zawiązanym krawatem. Wyglądamy dostojnie, poważnie budząc zaufanie, ale czy jest nam wygodnie i, czy jest to praktyczne w codzienności? Odpowiedź pozostawiam Wam.
To tak jak z koszulą zapiętą pod szyją z zawiązanym krawatem. Wyglądamy dostojnie, poważnie budząc zaufanie, ale czy jest nam wygodnie i, czy jest to praktyczne w codzienności? Odpowiedź pozostawiam Wam.
Gdybym miał "woreczek stóweczek", chętnie zaparkowałbym takiego EQS-a na swoim podjeździe, ale jako trzecie auto.
Taki typowy samochód "for fun". Do nacieszenia oczu i do "lansu".
Teraz czekam na możliwość spróbowania się z EQS-em, ale w wersji SUV.
To może być strzał w dziesiątkę.
Ciekawostka: w Mercedesie EQS 450+ nie można otworzyć maski a płyn do spryskiwacza dolewamy używając specjalny wlew, znajdujący się w lewym przednim błotniku.
Wykorzystane zdjęcia/grafiki: mercedes-benz.pl, zdjęcia własne
Nie ma jeszcze żadnych recenzji.