Mercedes GLE
Mercedes GLE sprawia, że powiedzenie: "Jak samochód jest do wszystkiego, to tak naprawdę jest do niczego" - traci w mojej opinii na aktualności.

Ten wpis robię 23 maja 2025 roku, kiedy to w moim garażu jest zaparkowany właśnie taki GLE 300d 4Matic z roku 2024. Samochód ten odebrałem z salonu rok i 12 dni temu, jako " funkiel nówkę nie śmiganą".
Konfigurując ten samochód brałem pod uwagę aspekty praktyczne i takie dodatki mam w swoim samochodzie. Nie mam pakietu AMG - który kosztuje "woreczek stóweczek", nie mam szklanego dachu, który i tak jest przeważnie zasłonięty, nie mam też progów, które powodują, że wizualnie GLE jest takie "dopełnione", ale za to mam czyste nogawki spodni, których nie brudzę gdy wsiadam/wysiadam do/z auta... Mam za to wszystkie pakiety związane z komfortem i bezpieczeństwem jazdy, mam prawdziwe ogrzewanie postojowe, dodatkowe fotele w trzecim rzędzie itd...
Przesiadłem się do tego samochodu z Mercedesa klasy V... Przed podjęciem decyzji, że kolejnym autem będzie GLE, wcześniej miałem możliwość "spróbować się" właśnie z tym modelem w różnych wersjach silnikowych, jak i wyposażenia.
Środek.
Samochód jest bardzo przestronny, przez co jest bardzo wygodny. Nawet mój wzrost i tęgi brzuch nie są w stanie spowodować u mnie dyskomfortu związanego z wsiadaniem/wysiadaniem z tego modelu. Bardzo wygodne fotele przednie powodują, że prowadzenie tego samochodu oceniam jako przyjemność. Wszędzie mam dużo miejsca. Mój lewy bark nie uderza o lewy słupek, moja głowa nie "szura" po podsufitce i mam miejsce na ręce. Ergonomia rozłożenia przycisków jest taka sama jak w innych modelach tej marki a to powoduje, że wsiadając do nieswojego Mercedesa, nie masz kłopotu z jego obsługą. Unifikacja w tym przypadku to strzał w 10-tkę.
Samochód jest bardzo przestronny, przez co jest bardzo wygodny. Nawet mój wzrost i tęgi brzuch nie są w stanie spowodować u mnie dyskomfortu związanego z wsiadaniem/wysiadaniem z tego modelu. Bardzo wygodne fotele przednie powodują, że prowadzenie tego samochodu oceniam jako przyjemność. Wszędzie mam dużo miejsca. Mój lewy bark nie uderza o lewy słupek, moja głowa nie "szura" po podsufitce i mam miejsce na ręce. Ergonomia rozłożenia przycisków jest taka sama jak w innych modelach tej marki a to powoduje, że wsiadając do nieswojego Mercedesa, nie masz kłopotu z jego obsługą. Unifikacja w tym przypadku to strzał w 10-tkę.
Kiedy sprawdziłem ilość miejsca w drugim rzędzie i wygodę siedzenia, gdzieś tam pod skórą czułem, że to jest to a kiedy dowiedziałem się, że GLE ma opcję dołożenia dwóch miejsc w trzecim rzędzie... Bardzo zależało mi na tym, żebym mógł zabrać do samochodu 6 osób.
Przy mocno odsuniętym fotelu kierowcy, który ustawiony był pode mnie, miałem możliwość usiąść w drugim rzędzie. Nie, nie była to pozycja do przejechania 1000 kilometrów, ale wystarczyło podsunąć parę centymetrów fotel przedni, wsunąć nieco kierownicę i... można z tylu wygodnie podróżować.
Przy mocno odsuniętym fotelu kierowcy, który ustawiony był pode mnie, miałem możliwość usiąść w drugim rzędzie. Nie, nie była to pozycja do przejechania 1000 kilometrów, ale wystarczyło podsunąć parę centymetrów fotel przedni, wsunąć nieco kierownicę i... można z tylu wygodnie podróżować.
Trzeci rząd siedzeń, który mam w swoim samochodzie - i był to wymóg konieczny - to niestety trochę żart. Niestety, nie miałem możliwości tego przetestować wcześniej, ponieważ tak skonfigurowanych samochodów jest bardzo mało. To małe "zydelki" wyciągane z podłogi bagażnika. Kiedy je rozłożyłem w swoim samochodzie zdałem sobie sprawę, że przekombinowałem upierając się, że muszą one być. Trzeba być mocno wysportowanym, żeby tam wsiąść . Trzeba mieć olbrzymi poziomem desperacji, żeby tam usiedzieć... Z całą odpowiedzialnością napiszę, że "zydelki" w trzecim rzędzie są dla małych dzieci... Jednego czego będziemy mogli doświadczyć przy próbie podróżowania na nich to drętwość nóg, pleców i szyi... Wysiadamy czym prędzej z trzeciego rzędu - a to też nie jest prosta sprawa - i jedziemy dalej...
Bagażnik jest OK. Nie jest ani za mały, ani za duży i jest ustawny - i mam tu na myśli opcję z pięcioma fotelami. Po rozłożeniu dwóch "zydelków" trzeciego rzędu, miejsca w bagażniku mamy mniej niż w Smart For Two.... Tak, wiem, coś za coś i nie będzie to tematem moich dalszych opinii.
Bagażnik jest OK. Nie jest ani za mały, ani za duży i jest ustawny - i mam tu na myśli opcję z pięcioma fotelami. Po rozłożeniu dwóch "zydelków" trzeciego rzędu, miejsca w bagażniku mamy mniej niż w Smart For Two.... Tak, wiem, coś za coś i nie będzie to tematem moich dalszych opinii.
Pierwszy raz do niego wsiadłem w 2023 roku. Samochód odebrałem z Rzeszowa i przez cztery dni miałem jego do pełnej dyspozycji.
Mercedes GLE 350 e 4Matic
Był to model GLE 350 e co oznacza, że jest to hybryda typu plug-in, która na samym prądzie może przejechać aż 100 km... Hm... Sto kilometrów zasięgu na prądzie wydaje się być dobrą wartością, ale... co się stanie, jak prąd się skończy w trasie?
Był to model GLE 350 e co oznacza, że jest to hybryda typu plug-in, która na samym prądzie może przejechać aż 100 km... Hm... Sto kilometrów zasięgu na prądzie wydaje się być dobrą wartością, ale... co się stanie, jak prąd się skończy w trasie?
W modelu tym silnik ma pojemność dwóch litrów, które są w stanie wyprodukować 211 KM mocy. Zacząłem się zastanawiać, czy nie za mały jest ten silnik, biorąc pod uwagę wagę i gabaryty samochodu? Z pomocą jednak przychodzi silnik elektryczny, który wspomaga silnik tradycyjny, powodując, że auto staje się bardzo dynamiczne - w sumie uzyskujemy moc 333 KM.
Na "dzień dobry" miałem do przejechania nim około 200 km - odległość pomiędzy salonem a moim domem.
Te pierwsze kilometry - to było jak w bajce. "Kolos" z dużą przestrzenią w środku, który bezwarunkowo reaguje na kierownicę przy pełnej współpracy z pedałem gazu, który "nie jest ospały" - bajka... I tak sobie jadę trasą S, i analizuje dynamikę tego auta, bo dla przypomnienia napiszę, że mamy pod maską 211 KM z silnika tradycyjnego a on się całkiem nieźle "odpycha"... No tak, ale jest on teraz wspierany przez silnik elektryczny i pewnie dlatego ta dynamika jest taka dobra... Teraz mam do dyspozycji 333 KM. Jadę dalej.
Niestety, hamulce "nie nadążają" za osiągami tego samochodu, czego możemy doświadczyć przy hamowaniu z większej prędkości...
Pierwsza faza hamowania jest bardzo mocna, ale jeśli mamy większą prędkość/jedziemy dynamicznie, musimy mieć na uwadze fakt, że musimy tak jechać, żeby "pomagać" hamulcom, aby te dały radę zatrzymać auto.
Niestety, hamulce "nie nadążają" za osiągami tego samochodu, czego możemy doświadczyć przy hamowaniu z większej prędkości...
Pierwsza faza hamowania jest bardzo mocna, ale jeśli mamy większą prędkość/jedziemy dynamicznie, musimy mieć na uwadze fakt, że musimy tak jechać, żeby "pomagać" hamulcom, aby te dały radę zatrzymać auto.
Po przejechaniu około 60 kilometrów, straciłem prąd a wraz z utratą energii, silnik spalinowy stracił wspomaganie silnika elektrycznego. I tu zaczęły się "schody".
Moc 211 KM, którą dysponujemy z silnika tradycyjnego jest za mała. Moje obawy okazały się słuszne. Zacząłem szukać w opcjach, czy jest możliwość ładowania samochodu podczas jazdy na silniku spalinowym. Nie ma. I tak bardzo dynamiczna "fura" stała się "zawalidrogą". Emocje opadły a ja zacząłem sprawdzać dostępne opcje i funkcje.
Jak zobaczyłem, jakie mam aktualne spalanie - noga sama zelżała, a ja zacząłem się drapać w głowę, czy nie warto wrócić do Rzeszowa oddać auta...
Moc 211 KM, którą dysponujemy z silnika tradycyjnego jest za mała. Moje obawy okazały się słuszne. Zacząłem szukać w opcjach, czy jest możliwość ładowania samochodu podczas jazdy na silniku spalinowym. Nie ma. I tak bardzo dynamiczna "fura" stała się "zawalidrogą". Emocje opadły a ja zacząłem sprawdzać dostępne opcje i funkcje.
Jak zobaczyłem, jakie mam aktualne spalanie - noga sama zelżała, a ja zacząłem się drapać w głowę, czy nie warto wrócić do Rzeszowa oddać auta...
Dojechałem do domu, podłączyłem auto do ładowania i... kolejne rozczarowanie. Ładowarka pokładowa prądu zmiennego ma maksymalną moc 7,4 kW. To jakiś żart!
Następnego dnia, wszystkie sprawy, które miałem załatwić, załatwiałem wożąc się Mesiem...
No i przyznam się Wam, że w trybie miejskim to auto odrobiło ujemne punkty, których nałapało dzień wcześniej. Przez chwilę zacząłem nawet myśleć, że ten samochód zrobiony jest do miasta, ale dlaczego w takim razie nie nazywa się on GLE 350 e-City?
98 km na prądzie. Tyle przejechałem tym samochodem po mieście w trybie EV! DZIEWIĘĆDZIESIĄT OSIEM kilometrów!!! Ten wynik zawdzięczałem głównie temu, że jeździłem tylko mieście. Poruszając się po miejskich ulicach, co chwilę musimy hamować a to powoduje, że auto podczas zwalniania/hamowania ma duży odzysk energii. Siła odzysku energii regulowana jest łopatkami przy kierownicy.
Ponieważ na co dzień jeżdżę samochodem elektrycznym, opanowałem "hamowanie rekuperacyjne" do wysokiego poziomu. Dzięki temu, miałem możliwość ładować samochód podczas jazdy, ale też nie zużywałem klocków hamulcowych i tarcz. Na samym końcu "hamowania rekuperacyjnego" musiałem zatrzymać auto tradycyjnym pedałem hamulca, ale dzieje się to przy prędkości 10-15 km/h.
No i przyznam się Wam, że w trybie miejskim to auto odrobiło ujemne punkty, których nałapało dzień wcześniej. Przez chwilę zacząłem nawet myśleć, że ten samochód zrobiony jest do miasta, ale dlaczego w takim razie nie nazywa się on GLE 350 e-City?
98 km na prądzie. Tyle przejechałem tym samochodem po mieście w trybie EV! DZIEWIĘĆDZIESIĄT OSIEM kilometrów!!! Ten wynik zawdzięczałem głównie temu, że jeździłem tylko mieście. Poruszając się po miejskich ulicach, co chwilę musimy hamować a to powoduje, że auto podczas zwalniania/hamowania ma duży odzysk energii. Siła odzysku energii regulowana jest łopatkami przy kierownicy.
Ponieważ na co dzień jeżdżę samochodem elektrycznym, opanowałem "hamowanie rekuperacyjne" do wysokiego poziomu. Dzięki temu, miałem możliwość ładować samochód podczas jazdy, ale też nie zużywałem klocków hamulcowych i tarcz. Na samym końcu "hamowania rekuperacyjnego" musiałem zatrzymać auto tradycyjnym pedałem hamulca, ale dzieje się to przy prędkości 10-15 km/h.
Mercedes GLE 450d 4Matic
Jeżeli chodzi o środek samochodu, wszystkie są "takie same". Mogą się różnić "detalami" AMG, ale ja nie zwracam na to żadnej uwagi. Skupię się na samych doznaniach związanych ze zmianą mocy silnika...
Ten model miałem dwa dni.
367 KM + 20 KM z "maszyny' elektrycznej, która jest włożona pomiędzy silnikiem a skrzynią biegów. Jej zadanie to dać większego "kopa" o te 20KM przy przyspieszaniu. Dodatkowo, prócz wspomagania silnika maszyna pełni rolę "rozrusznika" i alternatora. Faktycznie, w tym samochodzie nie ma takiego "tradycyjnego" rozruchu silnika. Nie słychać rozrusznika z tym klasycznym towarzyszącym jemu dźwiękiem przy rozruchu...
Ten model miałem dwa dni.
367 KM + 20 KM z "maszyny' elektrycznej, która jest włożona pomiędzy silnikiem a skrzynią biegów. Jej zadanie to dać większego "kopa" o te 20KM przy przyspieszaniu. Dodatkowo, prócz wspomagania silnika maszyna pełni rolę "rozrusznika" i alternatora. Faktycznie, w tym samochodzie nie ma takiego "tradycyjnego" rozruchu silnika. Nie słychać rozrusznika z tym klasycznym towarzyszącym jemu dźwiękiem przy rozruchu...
To auto to istny "szatan". Wciśnięcie pedału gazu musi być zaplanowane, bo możemy nie zdążyć skręcić kierownicą. Niestety, nie mogłem tego auta sprawdzić "po swojemu", ponieważ dostałem samochód z przebiegiem 27 km... Taki był nowy, że aż mnie ciarki przeszły jak do niego wsiadłem.
Wszyscy wiedzą, że lubię dynamiczną jazdę, ale wszyscy też wiedzą, że jeśli coś nie jest moje, to szanuję to tak samo jak moje, albo nawet bardziej. Właśnie dlatego nie mam możliwości napisać co to auto robi przy dynamicznej jeździe, bo takiej nie zrobiłem. To był chyba jeden taki przypadek, kiedy "pod nogą" miałem prawie 400 "kucy" a ja jechałem jak emeryt... Tak trzeba było. Może będzie dane kiedyś wrócić do takiego.
Wszyscy wiedzą, że lubię dynamiczną jazdę, ale wszyscy też wiedzą, że jeśli coś nie jest moje, to szanuję to tak samo jak moje, albo nawet bardziej. Właśnie dlatego nie mam możliwości napisać co to auto robi przy dynamicznej jeździe, bo takiej nie zrobiłem. To był chyba jeden taki przypadek, kiedy "pod nogą" miałem prawie 400 "kucy" a ja jechałem jak emeryt... Tak trzeba było. Może będzie dane kiedyś wrócić do takiego.
Ten model miał wyciszenie wnętrza. Jeśli będziecie kiedyś planować zakup Mercedesa, zaznaczcie tą opcję - jeśli oczywiście będzie to możliwe. Mercedes ma dla mnie mało zrozumiałą politykę handlową i kiedy konfigurowałem swój samochód i zaznaczałem opcję wyciszenia wnętrza za prawie 7 tysięcy złotych, konfigurator narzucał mi automatycznie dodanie pakietu AMG za około 60 tysięcy złotych. Słabo.
Mercedes GLE 350de 4Matic
Co tu pisać? Zwykłe "ctrl+c i ctrl+v" z Mercedesa GLE 350 e-"City"
Mercedes GLE 300d 4Matic
Takim obecnie jeżdżę. Ten wybór jest bardzo świadomy i poparty jest doświadczeniem, które zdobyłem podczas jeżdżenia innymi modelami. Prawdę pisząc, to wymóg mój, aby samochód miał 7 siedzeń wykluczał wersję plug-in, bo tam gdzie są "schowane"/złożone fotele trzeciego rzędu, w hybrydowej wersji są zamocowane baterie. Prawdę też pisząc, to skonfigurowanie samochody w wersji GLE 450 d 4Matic był zbyt drogi... Zamiana silnika w konfiguratorze powodowała natychmiastowy wzrost ceny o ponad 100 tysięcy złotych. To dla mnie dużo za dużo...Uważam, że moc 269 KM wspomagane maszyną elektryczną o 20 KM to super wybór. Pod każdym względem.
Silnik ten pozwala na bardzo dynamiczną jazdę dając pewność i poczucie bezpieczeństwa na drodze. Sprawność "zbierania" się tego auta po wciśnięciu pedału gazu mogę określić jako dobry.
Silnik ten pozwala na bardzo dynamiczną jazdę dając pewność i poczucie bezpieczeństwa na drodze. Sprawność "zbierania" się tego auta po wciśnięciu pedału gazu mogę określić jako dobry.
Nie napisałem nic o skrzyni biegów, ale to tylko przez to, że nie ma co pisać prócz tego, że skrzynia działa perfekcyjnie. Zmiany biegów realizowane są w sposób perfekcyjny a my nie jesteśmy w stanie odczuć, że bieg został zmieniony. O tym, że bieg został zmienione dowiemy się z obrotomierza i - jeśli nie będzie nam grała muzyka w kabinie - po zmianie tonu pracy silnika.
Muza w tym aucie to kolejna sprawa, o której warto wspomnieć. System Burmester robi taką muzykę, że nie chce się wysiadać z tego samochodu. Ilość możliwości konfiguracji dźwięku sprawi, że nawet audiofil powinien poczuć się dobrze, słuchając muzyki w tym aucie...
Dopóki mam ten model, nie zamykam tego opisu, bo "wszystko może się zdarzyć"...
Cdn...
Wykorzystane zdjęcia/grafiki: mercedes-benz.pl, zdjęcia własne
Nie ma jeszcze żadnych recenzji.